Dzisiaj mam dla was podsumowanie figurek, jakie kupiłam we wrześniu. Ranking 1 miejsce zdecydowanie wędruje do konika ze Schleicha. Jest cudowny. To mój pierwszy taki nirmalny Schleich, wcześniej miałam tylko te z gazetek, a one nie mają nic co by wskazywało, że są Schleichami :/ Wiecie, metką, napisy firmowe... 2. Konik z targów z ciekawą maścią, ten drugi. Ma bardzo ciekawą maść, więc go wyróżniam. Kasztanowaty z białą łatą na zadzie i nodze. No i jest uroczy. Przypomina trochę tą appaloosę z magazynu Horse Club, ale ta jego lata na zadku jest o wiele ciekawsza niż u tamtego. 3. Tygrys z Action Za 3zł, hah. Ale jest cudny. 4. Pies z hińczyka Za niego zapłaciłam 7zł, bo jest to taka zwykła figurka do zabawy. Ale jak jest ładnie wykonany! Urzekło mnie jego umaszczenie. Szkoda tylko, że oczy ma słabo podkreślone, ale co ja marudzę, jak kosztował 7zł. Pasący się konik z targów. Jest uroczy i ten jego ogonek podniesiony do góry :) Fajnie mu takźe stoi grzywa. No i jeszcze...