Przejdź do głównej zawartości

Na ratunek śnieżnym panterom-Zaopiekuj się mną

Książka zdecydowanie przedstawia kulturę mongołów. I oczywiście głównym tematem są pantery śnieżne, i misja Izy-czyli je uratować. Iza to główna bohaterka. Poznajemy takźe mongolską dziewczynkę Osval. Ona także kocha śnieżne pantery i chce je chronić.

Ciekawą częścią poza fabułą są ilustracje. Są naprawdę śliczne, niektóre są wręcz ciekawie narysowane. 
Chwilami nudziło mnie poznawanie monglokskej kultury, bo tak mi się wydaje, że główne bohaterki mogłyby spotykać śnieżne pantery częścien,co byłoby ciekawsze. Chociaż fabuła trochę to tłumaczy. Może poprostu przydałoby się więcej akcji. Wynika to pewnie z tego, że ja lubię, jak w książce coś się dzieje.

A tak na marginesie to powiem, że to już moja druga książka, w której bohaterowie mają coś doczynienia z drabiną xD I to obie były z Zaopiekuj się mną. Czyżby autorka się wspinała po górach czy coś? Nie zdradzę wam, do czego ta drabina, bo byłyby to spoiler.

Koniec książki był naprawdę miodem na serce. Niewątpliwie jest to bardzo magiczna, ciepła i pouczająca opowieść. Może nie tyle pouczająca, co edukująca, bo uświadamia jak trudno jest żyć i panterom śnieżnym, i ludziom z Mongolii. W końcu to, o czym opowiada książka, częściowo wygląda tak samo w prawdziwym świecie.

Może ta książka nie zachwycała mnie cały czas, bo było dla mnie za mało akcji w środku, ale mimo to się cieszę że ją przeczytałam. Bo jest wartościowa. Sprawdzi się nie tylko u miłośników zwierząt, ale i u osób lubiących poznawać inne kultury-w tym przypadku mamy Mongołów.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zosia i jej Zoo-Gadatliwy tygrys

Dzisiaj coś z literatury dziecięcej, co jednak zachwyci i starszych. ,,Gadatli tygrys-Zosia i jej ZOO". Powiem wam, że ciężko było wcześniej dostać ten tomik. Empik ani Smyk go nie miał, a na allegro miał jakieś chore ceny typu 100zł. Ale pewnego dnia pojawił się w końcu w Smyku w ludzkiej cenie no i musiałam go kupić! Mam konika na punkcie tygrysów. Naprawdę, kocham dzikie koty. Dlatego z tej serii mam też ,,Samotne lwiątko". Książka ma piękne przesłanie o tym, że trzeba ratować zwierzęta przed utraceniem ich naturalnych środowisk. Poza tym historia nieco uczy, jak poradzić sobie z natłokiem myśli i brakiem odwagi :) Ilustracje są przecudne, niektóre są na dwie strony i naprawdę wyjątkowe w tym tomie. Bo w ,,Samotnym lwiątku", które to czytałam jako pierwsze, chyba aż takich nie było. Trochę żmudne dla stałego czytelnika jest to, że w każdym tomie są przypominane podstawy historii. Ale rozumiem, po co to jest-poprostu np.dzieciom czasem rodzice kupują takie ...

Podsumowanie kolekcjonerskie-sierpień

Zapraszam na podsumowanko, co kupiłam do kolekcji w zeszłym miesiącu :) Ozdoby do głównej kolekcji. Kula z liskiem i sarenka w Action. Ozdoby z Action to jednak hit, niedrogo a śliczne :)  Byczek kupiony na targu staroci za 5zł. Trochę drogo patrząc na to, że rogi ma nieco osbzczerbione, ale jest unikatem, więc było warto. Nigdy nie widziałam w sklepach ceramicznego byczka, więc kupiłam go ochoczo ;) Na tym stoisku sprzedawały dziewczynki i pamiętam że mówiły, że pierwszą rzecz sprzedały jak kupiłam byczka, haha. Miały tam głównie zabawki, ale znalazł się i on. Jestem także mega szczęśliwa, że mam tą poduszkę Simba z Króla lwa. Kosztowała zaledwie 30zł w Pepco. W centrum miasta nigdzie nie było, znalazłam dopiero w Pepco na poboczu. Warto było szukać *-* Takie długopisy. Uwielbiam wymyślne długopisy, jest w nich coś magicznego. Pusheen w Smyku, wiatraczek w Pepco, a niewidzialny ananas w Action. Zabawki sensoryczne Kurczak, który wyskakuj...

Podsumowanie kolekcjonerskie-lipiec 2024

W tym miesiącu nie do końca postanowiłam, co konkretnego będę kolekcjonować i dlatego nie jest tego dużo i są to różne rzeczy. Jak do tego podchodzę teraz? Na luzie. Co mi się spodoba, to kupię. Po co się ograniczać? Ale w praniu wyszło, że najczęściej od sierpnia kupuję długopisy i breloki :) Dlatego są główną kolekcją od sierpnia, ale zdarza mi się też kupować inne rzeczy. I jestem zadowolona z tego stanu rzeczy :) Nie ograniczam się, mam główną kolekcję, ale jestem otwarta na to, co spotykam. A co kupiłam w lipcu? Uwielbiam tego jednorożca z magazynu Schleich Bayala. Co najlepsze, Schleich naprawił swój błąd i ta figurka ma napisy firmowe! Poprzednie z gazet nie miały i to czyniło je nieco mniej wartościowymi, bo trudno udowodnić, że to oryginalne Schleichy, po wyjęciu z opakowania. Dlatego też uważałam wtedy, że nie do końca opłaca się je kupować. Mimo że trochę ich kupiłam XD Pachnący pluszak-kupiłam w ulubionym sklepiku.   Co najlepsze, w tym skle...