Przejdź do głównej zawartości

,,Selfie"-książka

Bardzo pozytywna książka, o typowej nastolatce. Choć perypetie głównej bohaterki są typowe, to forma jest bardzo ciekawa, bo Linde długo czatuje z nowo poznanym chłopakiem. Ponadto są poruszone takie problemy jak brak ojca w życiu dziecka. Książka bardzo dużo uczy, aby nie ufać ludziom w internecie i uważać, jakie zdjęcia się im wysyła. Czyli idealna lekcja dla nastolatków i nie tylko.
Raz w tekście perspektywa dziwnie zmieniła się z Linde (główna bohaterka) na Julie (jej przyjaciółka). To był taki mały błąd.
Książka uczy też, że czasem sytuacja innych ludzi jest inna, niż się spodziewamy. Widać to po tym, co Linde sądzi o uczuciach swojej mamy.
Simon jest specyficzną postacią i różnie bywa odbierany przez Linde w trakcie opowieści, ale koniec końców jest pozytywną postacią.
Losy głównej bohaterki pokazały mi także, że przez życie trzeba iść z podniesioną głową ;)
Tę książkę czyta się bardzo szybko, ma zaledwie 150 stron i sporą czcionkę. I jakoś myślę, że mogłaby być jednak dłuższa. Porostu finał był nie do końca rozwinięty, a szkoda. Ale jestem bardzo z niej zadowolona po przeczytaniu i pewnie będę do niej wracać ;)
Część SPOILEROWA
To było takie piękne, kiedy zapłakana Julie rzucała obsmarkanym papierem toaletowym do kosza, ale nigdy nie trafiała xD
Spodobał mi się też cytat ,,Jeśli Bóg istnieje, to ma naprawdę cyniczne poczucie humoru.". Aczkolwiek on już chyba gdzieś wystąpił, tak mi się zdaje.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zosia i jej Zoo-Gadatliwy tygrys

Dzisiaj coś z literatury dziecięcej, co jednak zachwyci i starszych. ,,Gadatli tygrys-Zosia i jej ZOO". Powiem wam, że ciężko było wcześniej dostać ten tomik. Empik ani Smyk go nie miał, a na allegro miał jakieś chore ceny typu 100zł. Ale pewnego dnia pojawił się w końcu w Smyku w ludzkiej cenie no i musiałam go kupić! Mam konika na punkcie tygrysów. Naprawdę, kocham dzikie koty. Dlatego z tej serii mam też ,,Samotne lwiątko". Książka ma piękne przesłanie o tym, że trzeba ratować zwierzęta przed utraceniem ich naturalnych środowisk. Poza tym historia nieco uczy, jak poradzić sobie z natłokiem myśli i brakiem odwagi :) Ilustracje są przecudne, niektóre są na dwie strony i naprawdę wyjątkowe w tym tomie. Bo w ,,Samotnym lwiątku", które to czytałam jako pierwsze, chyba aż takich nie było. Trochę żmudne dla stałego czytelnika jest to, że w każdym tomie są przypominane podstawy historii. Ale rozumiem, po co to jest-poprostu np.dzieciom czasem rodzice kupują takie ...

Podsumowanie kolekcjonerskie-sierpień

Zapraszam na podsumowanko, co kupiłam do kolekcji w zeszłym miesiącu :) Ozdoby do głównej kolekcji. Kula z liskiem i sarenka w Action. Ozdoby z Action to jednak hit, niedrogo a śliczne :)  Byczek kupiony na targu staroci za 5zł. Trochę drogo patrząc na to, że rogi ma nieco osbzczerbione, ale jest unikatem, więc było warto. Nigdy nie widziałam w sklepach ceramicznego byczka, więc kupiłam go ochoczo ;) Na tym stoisku sprzedawały dziewczynki i pamiętam że mówiły, że pierwszą rzecz sprzedały jak kupiłam byczka, haha. Miały tam głównie zabawki, ale znalazł się i on. Jestem także mega szczęśliwa, że mam tą poduszkę Simba z Króla lwa. Kosztowała zaledwie 30zł w Pepco. W centrum miasta nigdzie nie było, znalazłam dopiero w Pepco na poboczu. Warto było szukać *-* Takie długopisy. Uwielbiam wymyślne długopisy, jest w nich coś magicznego. Pusheen w Smyku, wiatraczek w Pepco, a niewidzialny ananas w Action. Zabawki sensoryczne Kurczak, który wyskakuj...

Podsumowanie kolekcjonerskie-lipiec 2024

W tym miesiącu nie do końca postanowiłam, co konkretnego będę kolekcjonować i dlatego nie jest tego dużo i są to różne rzeczy. Jak do tego podchodzę teraz? Na luzie. Co mi się spodoba, to kupię. Po co się ograniczać? Ale w praniu wyszło, że najczęściej od sierpnia kupuję długopisy i breloki :) Dlatego są główną kolekcją od sierpnia, ale zdarza mi się też kupować inne rzeczy. I jestem zadowolona z tego stanu rzeczy :) Nie ograniczam się, mam główną kolekcję, ale jestem otwarta na to, co spotykam. A co kupiłam w lipcu? Uwielbiam tego jednorożca z magazynu Schleich Bayala. Co najlepsze, Schleich naprawił swój błąd i ta figurka ma napisy firmowe! Poprzednie z gazet nie miały i to czyniło je nieco mniej wartościowymi, bo trudno udowodnić, że to oryginalne Schleichy, po wyjęciu z opakowania. Dlatego też uważałam wtedy, że nie do końca opłaca się je kupować. Mimo że trochę ich kupiłam XD Pachnący pluszak-kupiłam w ulubionym sklepiku.   Co najlepsze, w tym skle...