Przejdź do głównej zawartości

Gazetki przyrodnicze-National Geographic Kids, Playmobil Wiltopia i Planet Wow-gekony

Mam ,,masę" gazetek przyrodniczych i pora na recenzję! Postanowiłam zrobić taką wspólną, bo fajnie to wygląda :)

National Geographic Kids 5/2023
Ten numer jest genialny! A dlaczego? Bo głównym tematem są pumy! A ja mam świta na punkcie kotów, dużych i małych 😂 Artykuł o pumach jest bardzo ciekawy i zakończenie jest otwarte, jak w jakiejś ksiąžce, bo nie jesteśmy pewni jak potoczą się dalsze losy tych zwierząt. Ale więcej nie będę spoilerować.

Jak zwykle te same działy z faktami, i jak zwykle fakty są fajne. Dziwne ale prawdziwe, Rekordy Guinessa, Zakład, że tego nie wiesz?-7 faktów o drzewach, i tak dalej.

Wciąż w gazetce jest ,,Tajne przez poufne", co było zapoczątkowane w numerach od wydawnictwa Edipresse, a teraz znowu kontynuują to aktualne numery Blue Ocean Polska. I fajnie, bo to zawsze jest coś ciekawego-tym razem ptasie wędrówki.

Niby nie interesuję się kosmosem, ale artykuł ,,Kierunek Wenus" był naprawdę ciekawy. Te wszystkie pytania o Wenus i odpowiedzi na nie, to było coś. Takie artykuły o kosmosie to ja mogę czytać :) Czasem tego typu artykuły, niekoniecznie o kosmosie, ale na przykład o jakichś miejscach, bywają nudne, a ten nie był.

Ten numer jest genialny nie tylko przez pumy i Wenus. Jest jeszcze ,,Lekarze dzikich zwierzaków"! Czyli artykuł o zwerzaczkach leczonych w australijskim szpitalu dla dzikich zwierząt. Dużo tam jest niestety takich poszkodowanych zwierząt i leczone są naprawdę niezłe ich liczby. Fajnie było poznać kulisy takiego miejsca-irbis czarnopióry, który połknął haczyk, akrobatka karliczka (taka jakby australijska myszka) zaatakowana przez kota, mały nietoperz którego mama wplątała się w drut kolczasty i tak dalej.
A, i dodatek.
Eee...
Ten pająk jest okropny. Kiedyś dołączyli też pająka, ale plastikowego, co się zsuwał po ścianach. Ale on był nawet uroczy.
A to? Okropne. Podobno skacze. Uważajcie z tym, jak ktoś u was w domu panicznie boi się pająków, żeby nie padł na zawał xD Więc dodatek dla mnie jest słaby.

Żeby dodatek nie był bez powodu, umieścili w magazynie także krótki tekst o tym, czy wszystkie pająki tkają sieć. Mamy także tarantulę ze słitaśnymi oczami na plakacie, z drugiej strony lampart albo jaguar (nie rozpoznaję ich za bardzo, zbyt podobne są xD).

Jedynym nudnym artykułem jest dla mnie ten o Maxhu Picchu, bo mnie takie rzeczy nie interesują. Dużo tam historii o Inkach, jak ktoś lubi, to będzie zadowolony.

I zaszła w magazynie wielka zmiana...nie ma już artykułu Szymona Radzimierskiego! Tak, można po tym płakać, bo to były naprawdę super i pełne przygód teksty. Zamiast tegorocznej mamy jakąś wiedzę o mózgu i nauce autorstwa Joanny Wieczorek, jakiegoś naukowca badającego pogodę. Nie jest to całkiem zły artykuł, ale to nie jest to samo. I serio, nauka? Gazetka powinna dawać dzieciom rozrywkę, a nie rady jak się uczyć. Tak sądzę. Jakbyśmy chcieli rady jak się uczyć, to byśmy je znaleźli w internecie. A NatGeoKids kupuje się dla wiedzy przyrodniczej, zarąbistych reportaży i tak dalej. Więc dali plamę moim zdaniem. Mam nadzieję, że gazetka nie będzie się dalej psuć.

A na koniec mamy łamigłówkę z ładną grafiką. Ja ich nigdy nie robię, ale dla dzieci fajne. I zapowiedź! Będzie numer o pandach, wilkach i innych zwierzątkach ratujących Ziemię! I to z panda na okładce :)
Dodatkiem będzie teleskop. Oj, jaki ja mam do tego sentyment...bo taki teleskop, tyle że żółty, a nie czarny (jak w następnym numerze) był w moim pierwszym numerze NatGeoKids. I był o tygrysach, które ja tak bardzo kocham. I wtedy to NatGeoKids kosztowało bodajże z 13zł. Piękne czasy.

No i jeszcze konkurs dla dzieci. Do wygrania zestawy National Geographic. Grzeba narysowač nową planetę w ukladzie słonecznym. Także młodsi mogą się popisać kreatywnością. 

Bardzo dobry numer, tylko ten artykuł zamiast Szymona Radzimierskiego trochę mnie zaniepokoił. Oczywiście rozumiem, że Szymon miał prawo zrezygnować czy coś, ale mogli zamiast niego umieścić tam kolejnego podróżnika. I niech nadal by były tam artykuły o przyrodzie. Wtedy byłoby idealnie.

Ale nadal warto kupić magazyn. Na razie poza tym jednym artykułem go nie zepsuli xD 

Playmobil Wiltopia
Ach, kto nie lubi Playmobil ;) Szczególnie, że wychodzą z tego takie fajne gazetki. Na przykład Wiltopia.
Wiltopia to ogólnie seria Playmobil przedstawiająca różne zwierzęta i przyrodę oraz nazywa się tak także magazyn. Co ciekawe, figurki z tej serii są wykonywane ze starych lodówek, co czyni je bardzo ekologicznymi. Magazyn zaś traktuje o przyrodzie, zwierzętach i ekologii.

Dodatek do Wiltopii zawsze jest wypasiony, ale teraz to już w ogóle jest ekstra, bo jest to ogromny niedźwiedź brunatny! Największą figurka w tym magazynie, jaka do tej pory wyszła! Ma ruchomą głowę, wszystkie łapy, a nawet paszczę. My kolekcjonerzy, jak i dzieci zapewne sikamy ze szczęścia xD

Główną częścią magazynu jak zawsze jest komiks z patchworkową rodziną Palmerów. Ciekawe, że to patchworkowa rodzina. Jamie, tata Ricka, Liv i Lu, jest badaczem zwierząt i zawsze rusza im z pomocą, i to widzimy w komiksie. Nie jest to jakiś denerwujący komiks (jak w Lissy xD), jest nawet dość miły i fajnie się to czyta. A po nim jest prosty test na pamięć.

Czymże byłaby Wiltopia bez wiedzy? Opisano dzikie lasy Ameryki Północnej, niedźwiedzia brunatnego i wiedzę o odpadach.

Jest także piękny plakat-z jednej strony niedźwiedź, z drugiej grafika Playmobil z Palmerami. Są oczywiście łamigłówki, poczta (gdzie pokazani prace z konkursu), jak i zrób to sam-przybornik z papierowych rolek (bardzo ciekawy pomysł!). I to ostatnie to jest organizer w kształcie niedźwiedzia z rolek po papierze toaletowym, co jest super ekologiczne.

Poza tym śmieciowy quiz i nowy konkurs. Trzeba narysować niedźwiedzia na alasce i można wygrać zestaw Playmobil Wiltopia.

Szkoda, że nie ma zapowiedzi następnego numeru, zachęcają nas jedynie do kupienia ogólnego magazynu Playmobil z policjantem. Z tyłu okładki jest także reklama Heidi i Najsłynniejszych Dinozaurów, ale to mówię tak tylko dodatkowo. Mam parę numerów Heidi i dwa Najsłynniejsze Dinozaury, z czego ciekawsze jest dla mnie to drugie :)

Bardzo wartościowa gazetka, warto ją kupić. Nie dość, że dodatek jest super, to jest co poczytać.


Planet Wow-Gekony
Przyznam się bez bicia, że ja tego nie kupiłam dla dodatku xD Kupiłam dla gazety, bo bardzo mnie ciekawiła, w końcu ona jest tak samo przyrodnicza jak NatGeoKids czy Wiltopia.
Ale dołączony gekon jest naprawdę fajny. Mi się trafił gekon omszały. Super, że w magazynie wszystkie gekony z kolekcji są opisane.
Bo to jest przede wszystkim magazyn do serii kolekcjonerskiej Planet Wow-Geckos.
Jest też ogólna wiedza o gekonach-Świat gekonów i aż 8 plakatów! Także ta gazeta to raj dla fanów gekonów :)

Są też dwie łamigłówki. I nawet jest zapowiedź-kolejny numer od 28 grudnia. I tu wam powiem, jestem ciekawa, o czym to będzie. Bo temat gekonów zdecydowanie wyczerpali. Czy następny numer będzie o innych zwierzętach? Czekam na niego.
Co fajne, z tyłu okładki jest reklama Wiltopii i Miraculum ze szkatułką. Ale to też dodatkowo.

To też jest bardzo wartościowa gazetka i warto ją kupić dla samej treści. Gekony w kolekcji są całkiem fajne, jednak nie zamierzam ich zbierać. Poprostu nie jest to rzecz, która by mnie jarała. Ale jak ktoś lubi, może zbierać.

Także ostatnio wyszło dużo fajnych gazetek przyrodniczych, wszystkie polecam ;)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zosia i jej Zoo-Gadatliwy tygrys

Dzisiaj coś z literatury dziecięcej, co jednak zachwyci i starszych. ,,Gadatli tygrys-Zosia i jej ZOO". Powiem wam, że ciężko było wcześniej dostać ten tomik. Empik ani Smyk go nie miał, a na allegro miał jakieś chore ceny typu 100zł. Ale pewnego dnia pojawił się w końcu w Smyku w ludzkiej cenie no i musiałam go kupić! Mam konika na punkcie tygrysów. Naprawdę, kocham dzikie koty. Dlatego z tej serii mam też ,,Samotne lwiątko". Książka ma piękne przesłanie o tym, że trzeba ratować zwierzęta przed utraceniem ich naturalnych środowisk. Poza tym historia nieco uczy, jak poradzić sobie z natłokiem myśli i brakiem odwagi :) Ilustracje są przecudne, niektóre są na dwie strony i naprawdę wyjątkowe w tym tomie. Bo w ,,Samotnym lwiątku", które to czytałam jako pierwsze, chyba aż takich nie było. Trochę żmudne dla stałego czytelnika jest to, że w każdym tomie są przypominane podstawy historii. Ale rozumiem, po co to jest-poprostu np.dzieciom czasem rodzice kupują takie ...

Podsumowanie kolekcjonerskie-sierpień

Zapraszam na podsumowanko, co kupiłam do kolekcji w zeszłym miesiącu :) Ozdoby do głównej kolekcji. Kula z liskiem i sarenka w Action. Ozdoby z Action to jednak hit, niedrogo a śliczne :)  Byczek kupiony na targu staroci za 5zł. Trochę drogo patrząc na to, że rogi ma nieco osbzczerbione, ale jest unikatem, więc było warto. Nigdy nie widziałam w sklepach ceramicznego byczka, więc kupiłam go ochoczo ;) Na tym stoisku sprzedawały dziewczynki i pamiętam że mówiły, że pierwszą rzecz sprzedały jak kupiłam byczka, haha. Miały tam głównie zabawki, ale znalazł się i on. Jestem także mega szczęśliwa, że mam tą poduszkę Simba z Króla lwa. Kosztowała zaledwie 30zł w Pepco. W centrum miasta nigdzie nie było, znalazłam dopiero w Pepco na poboczu. Warto było szukać *-* Takie długopisy. Uwielbiam wymyślne długopisy, jest w nich coś magicznego. Pusheen w Smyku, wiatraczek w Pepco, a niewidzialny ananas w Action. Zabawki sensoryczne Kurczak, który wyskakuj...

Podsumowanie kolekcjonerskie-lipiec 2024

W tym miesiącu nie do końca postanowiłam, co konkretnego będę kolekcjonować i dlatego nie jest tego dużo i są to różne rzeczy. Jak do tego podchodzę teraz? Na luzie. Co mi się spodoba, to kupię. Po co się ograniczać? Ale w praniu wyszło, że najczęściej od sierpnia kupuję długopisy i breloki :) Dlatego są główną kolekcją od sierpnia, ale zdarza mi się też kupować inne rzeczy. I jestem zadowolona z tego stanu rzeczy :) Nie ograniczam się, mam główną kolekcję, ale jestem otwarta na to, co spotykam. A co kupiłam w lipcu? Uwielbiam tego jednorożca z magazynu Schleich Bayala. Co najlepsze, Schleich naprawił swój błąd i ta figurka ma napisy firmowe! Poprzednie z gazet nie miały i to czyniło je nieco mniej wartościowymi, bo trudno udowodnić, że to oryginalne Schleichy, po wyjęciu z opakowania. Dlatego też uważałam wtedy, że nie do końca opłaca się je kupować. Mimo że trochę ich kupiłam XD Pachnący pluszak-kupiłam w ulubionym sklepiku.   Co najlepsze, w tym skle...