Przejdź do głównej zawartości

Bitwa gazetek o koniach Lissy VS Horse Club, Bayala i Disney Księżniczka z konikami

Ta wielka bitwa gazetek typowo o koniach była wstawiona na bloga Cwałem Przez Gry, bo planowałam tam dawać posty z konikami, ale że plany mi się nieco zmieniły i chcę koniki wstawiać jednak tu, to proszę bardzo, macie tu bitwę Lissy VS Horse Club ;)
Poza tym recenzja Bayali i Disney Księżniczki z Maximusem.
Lissy

Główny komiks jak to komiks, nic specjalnego, ale dla dzieci jest ok. Dla mnie komiksy w Lissy są raczej dość nudne. Główny komiks zajmuje większość magazynu. Jest też krótki komiks ,,Skoczek i Siwek"-humorystyczny i w sumie to wolę go, niż ten główny xD

Oczywiście jest wiedza o koniach. Konie badeńsko-wirtemberskie, kt9rych wcześniej nie znałam. Więc super, że Lissy przedstawia takie mniej znane rasy! Tekstu jest mało, bo to jest dopasowane do dzieci, które będą czytać gazetkę  Ale za to jest dość konkretny.

,,Wakacje w siodle!"-Lissy podpowiada, gdzie wybrać się na przejażdżkę z koniem w wakacje (plaża, góry...) i to konkretne miejsca

Plakat jest przepiękny, szczególnie ten z koniem i fioletowymi kwiatami. Dali niby trzy, ale trzeci jest bez sensu, bo z tyłu jest komiks i trzeba było by wyciąć razem z komiksem. Mogliby to bardziej przemyśleć.

Znalazł się też kącik ,,zrób to sam". Można zrobiç tablicę-przypominajkę w kształcie konia wyciętą z takiej cienkiej tablicy korkowej. Nawet pomysłowe. Na innej stronie jest szablon. Właściwie myślę, że można go nawet pokolorować, zamiast wycinać, o ile nie robisz tej korkowej tablicy. W ogóle szkoda, że nie ma dużej kolorowanki (są tylko małe z postaciami na niektórych stronach i to bez koni :( ).

Wiecie co, zdziwiło mnie, że właściwie jest bardzo mało łamigłówek, zwykle jest ich więcej.

Dla zabawy dostaliśmy grę, i jest ciekawsza niż zwykle w gazetkach. Mamy planszę z poleceniami, jakie trzy rzeczy mamy wymienić. Na polu z filmami o koniach jest nawet ,,Mustang:Duch wolności", uwielbiam ten serial! W ogóle ja tam podchodzę z dystansem do hejty na ten serial. Jasne, nie jest to jak Mustang z Dzikiej Doliny, ale na obecne czasy myślę że serial jest dość sympatyczny. Jest przygoda, jest przyjaźń, są konie (oczywiście!).

A w następnym numerze od 27 września zestaw do pisania oraz rasa-morgan! Raczej nie kupię, bo ołówek mi niepotrzebny, nawet jeśli jest z gumką jednorożcem. Kupiłabym na pewno długopis, bo zdecydowałam się sobie kolekcjonować długopisy :D Ale ten notesik chmurką naprawdę słitaśny :D

No cóż, pewnie jeszcze nie raz trafią się długopisy. A wy czekacie na 27 września?

Horse Club
Tutaj komiks jest o wiele lepszy, bo jednak Horse Club to mocniejsza marka niż Lissy. W końcu sprzedaje się pod nią figurki Schleicha i książki (ten magazyn też jest na licencji Schleicha). O wiele lepiej mi się go czytało i fajnie, że występuje w nim konik, jaki jest dołączony do gazetki. Tylko szkoda, że nie grał takiej dużej roli, jak te w poprzednich numerach.

Rasą numeru są knabstrupy, czyli te piękne biało-nakrapiane konie. I mam wrażenie, że tu tekstu jest ciut więcej niż w Lissy, co mi się podoba.

Bardzo fajne plakaty. Jeden z bohaterami Horse Clubu-Hannah i jej koniem Cayenne-i z drugiej strony z prawdziwym koniem. I to knabstrupem :)
Są łamigłówki i naprawdę cudne kolorowanki, z czego bardziej cieszą mnie kolorowanki, bo ja łamigłówek w gazetkach praktycznie nie robię.

Ale wiedza to nie tylko rasa, jest jeszcze mały artykuł o tym, jak konie śpią i ,5 zaskakujących ciekawostek o koniach" i to jest niezwykle ciekawe. I jest jeszcze kącik z przepisem na owocowe przekąski orzypominające koniki.

Poznamy także, jak wygląda tydzień Sofii z Horse Clubu, która ma konia Snowflake. Plan jej tygodnia jest z tyłu kolorowanki z nią i jej koniem. To akurat naprawdę fajne-jak na razie w każdym numerze jest taki plan tygodnia postaci i można poznać lepiej te postaci, dzięki czemu magazyn rozszerza nam świat Horse Club.

Konkurs! Można zaprojektować plakat, który ma reklamować film o dziewczynach (z Horse Clubui ich koniach) i wygrać zestawy Schleich. Nawet centrum jeździeckie (tylko jedno :/). Także jak macie dzieci, niech biorą kredki w dłoń ;) Chociaż tak szczerze to myślę że trudno wygrać taki konkurs, kiedy dzieci z całej Polski biorą w nim udział. Jak byłam mała wysyłałam takie rysunki i niestety nic nie wygrałam :C. Ale spróbować warto.

A teraz coś, co moim zdaniem jest bez sensu. W kąciku ,,zrób to sam" mamy powycinać elementy i powklejać je na poszczególnych stronach. Po co? Jak już, to to powinny być naklejki, tak jak to jest w gazetkach Pokemon. Z resztą trzebaby pociąć sobie przepis, bo on jest z tyłu, więc naprawdę nie ma sensu tego wycinać.

A na końcu możemy sobie zaprojektować wymarzonego konia. Następny numer w sprzedaży od 22 listopada i będzie z nim jakąś figurka kolekcjonerska, ale nie podali jaka ani jej nie pokazali. Ojojoj, jak tajemniczo...

Lissy VS Horse Club
Dodatki w obu magazynach są tak samo dobre. W Lissy jest to duży wiatraczek flaming niewymagający baterii (tylko przyciskany przycisk i wiatraczek się kręci przez chwilę, trzeba tak ciągle przyciskać), a w Horse Club śliczny konik-źrebaczek knabstrup Schleicha. Właściwie to to jest dla mnie najlepszy konik, jaki dotąd wyszedł z Horse Club. Tylko wielka szkoda, że te koniki nie mają napisów firmowych i po wyjęciu z opakowania są chyba mniej warte niż takie z napisami na brzuchu :/
Jednak cenowo wygrywa Lissy, bo kosztuje 19,99, kiedy Horse Club kosztuje aż 24,99 i jeśli ta cena będzie rosła to będzie to lekkie przegięcie. Chyba, że w następnych numerach dodatkiem będą dorosłe konie, jak taki numer kosztował by 30zł, to bym to zrozumiała. Ale płacić fortunę za źrebaki, kiedy źrebaka Collecty kupię choćby za 21zł, mi się nie widzi.
Horse Club ma o wiele lepszy papier, taki szorstki. Lissy ma zwykły typowy dla gazetek. Komiks też wygrywa Horse Club. I jeśli kupujesz magazyn dziecku i ono lubi łamigłówki, to on też wygrywa, bo tam jest ich kilka, w Lissy prawie nie ma.
Także opis rasy jakoś bardziej mi się podoba w Horse Club, bo jest jakby troszkę więcej tekstu. Jest nawet notka o fiigurce dołączonej do magazynu *-* I zdjęcie dorosłego konika ze Schleicha, zapewne na zachętę, żebyśmy chcieli go kupić ;)
A więc...
Treścią wygrywa Horse Club. Ceną wygrywa Lissy. Ale dodatki są tak samo fajne i nie potrafiła bym wybrać tylko jednej gazetki z nich do kupienia.
Jeśli o mnie chodzi, poczytać wolę sobie Horse Club, ale kupiłam tę gazetki głównie dla dodatków. A już szczególnie Lissy.
A wy macie jakie macie upodobania, któraś podoba wam się bardziej? :)

W sprzedaży jest takze pakiet Lissy-dwa magazyny za zaledwie 20zł bez grosza, co jest świetną ceną w dzisiejszych czasach. W ogóle to w tych starszych numerach może być też więcej łamigłówek, więc nawet warto kupić taki pakiet dziecku. Ja kupiłam dla dodatków i trafiłam pamiętnik i bransoletkę, z której zabiorę konika do własnych bransoletek :) Tak, czasem robię bransoletki, takie moje małe hobby. Uwielbiam robić je dla rodziny. Pewnie niedługo wam jakieś pokażę :)

Bayala nr 1/2023
 Najważniejszym powodem, dla którego kupiłam tę gazetkę jest...ten śliczny konik! Do magazynu ,,Bayala" Schleich jest dołączony tak zwany ,,królewski źrebak szczęścia" :). Jest to biały źrebak z różową grzywą, ogonem i miejscową sierścią. Jest wykonany prześlicznie, jak na Schleicha przystało. 
Ma brokat na różowej sierści i złoty brokat na kopytkach. Wygląda to bardzo dobrze, tylko że trochę brokatu odpadło mojemu z kopytka, jak mi spadł na podłogę (nie pytajcie, co robię z figurkami, że mi spadają na podłogę, bo nie wiem xD). Więc akurat na kopytkach mogli dać farbę, a nie brokat, bo jest niezbyt trwały. Poza tym ma czarne oczy i słodkie uszy. Porządna figurka, i o niej to tyle. Przejdźmy do magazynu :)
Komiks jest całkiem fajny. Na pewno jest pięknie narysowany-przez cały komiks towarzyszą nam magiczne konie, w tym tem który jest dodatkiem do magazynu (Alyssia). Podoba mi się, że komiks jest konsekwentny w tworzeniu charakteru postaci-na pierwszej stronie są takie opisy głównych bohaterów i w przypadku Alyssi na przykład jest napisane, że jest bardzo dobra w podejmowaniu szybkich decyzji. I to mocno widać w komiksie-bo kiedy coś się dzieje, Alyssia od razu dobrze wie, co robić.
W prawdzie nie ma w komiksie szczególnych fajerwerków, ale jest nawet jeden zwrot akcji, który rzucił mi się w oczy. No i to, jak ten świat i bohaterowie są narysowani...piękne! Twórcy naprawdę wykonali świetną robotę. Ten komiks wybija się ponad inne gazetki z końmi jak ,,Lissy" czy ,,Horse Club". Znaczy nie są te drugie jakieś zagrożone tym czy coś, bo są od jednego i tego samego wydawnictwa (Blue Ocean), hah xD
Po komiksie mamy test uważnego czytania. Jeśli przeczytało się komiks, jest on totalnie łatwy, ani dzieciom ani starszym nie sprawi problemu.
Chciałabym też tak jakoś zauważyć, że spis treści jest przyjemny graficznie. Ale spis treści nie jest tu najważniejsze, chodźmy dalej.
Na pierwszych stronach jest ,,kącik wiedzy"-wszystko o zaczarowanej Dżungli Mamikik w świecie Bayali! Są to całkiem intrygujące informacje, szczególnie ,,tajemnicze zagrożenia", bo napisali tam, SPOILER: że jakaś tajemnicza istota czuwa i chroni wszystkich ciekawskich gości, aby nie stało im się nic złego. Co to za istota, nie wiem.KONIEC SPOILERU
Plakat jest przepiękny! Są ja nim tęczowe jednorożce, które bardzo mi się podobają. A z tyłu jest gra planszowa. No i wiecie co, dla mnie te gry planszowe w gazetkach to jednak zaczynają już być przereklamowane. Bo one są WSZĘDZIE! No, w każdym razie w wielu magazynach od Blue Ocean. To za dużo, mówię wam :/ Nie mówię, że ta gra jest zła, ale ja wolałabym już z tyłu drugi plakat czy coś.
Czymże byłyby magazyny Blue Ocean dla dziewczynek bez przepisów? Nie no, jaja sobie robię, najważniejszy jest komiks i wiedza. I tu upiec możemy ulubione ciasto Alyssi. Jak lubisz pięć, możliwe że przepis ci się przyda, jest jasno napisany. Tylko mam jedno ale. Jaki jest sens wstawiania do gazetki dla dzieci przepisu, jeśli pisze się tam, aby poprosiło o pomoc dorosłego? A czy dzieci nie wolałyby czasem zrobić coś samemu? Wydaje mi się, że lepszym rozwiązaniem byłyby jakieś proste ,,zrób to sam", łamigłówki czy kolorowanki na miejsce przepisu.
I oczywišcie to też tu jest. Mamy labirynt, kolorowanki (w tym jedna duża z Alyssią, chyba aż ją sobie pokoloruję *-*), różnice, puzzle i łączenie kropek.
Szczególnie pięknie wygląda pomysł ,,zrób to sam" na ,,Baśniowy zaczarowany las" z artykułów kreatywnych. I tu też każą dzieciom prosić o pomysł dorosłych, ale w tym przypadku może nawet warto, bo efekt może być oszałamiający!
Z tyłu okładki mamy coś ciekawego do wycięcia (czyli to, co lubię szczególnie gazetkach :) )-,magiczne karty odwagi". Są to karty z grafiką i pięknymi, motywującymi cytatami. Chyba tego nie wytnę, ale wygląda to fajnie. Može komuś kto kupi ten magazyn się przyda. Hasła to na przykład:,,Siła-to ona mnie wyróżnia" albo ,,Jestem poprostu cudowna". Ładne, prawda?
W zapowiedzi jest kolorowanka z tęczowymi jednorożcami, co mi się nawet podoba, bo kolorowanek z konikami nigdy za wiele! A w następnym numerze dodatkiem będzie właśnie takie tęczowe źrebię! To musi być przepiękna figurka, nie mogę się doczekać! Trochę szkoda, że Bayala to półrocznik. Aż pół roku musimy czekać na kolejnego cudnego źrebaka. Cóż, jeszcze tylko maj, następny numer od 14 czerwca.
Kupiłam przede wszystkim dla dodatku. Ale i magazyn mnie mile zaskoczył. Jest nieco inny niż Horse Club czy Lissy, taki bardziej wyjątkowy ze względu na piękno świata, jakim jest Bayala ze Schleicha. Dlatego oceniam go jako bardzo dobrą gazetkę.
Bayala nr 2/2023
W tym numerze figurka jest jeszcze ciekawsza niż w pierwszym, bo jest to jednorożec. Ma fioletową grzywę, bardzo ciekawe nogi bo turkusowe pęciny, tęczę na zadku i oczywiście róg. Tylko jest trochę mniejsza niż w pierwszym numerze, a cena zdrożała, co jest lekko dziwne. Jednak myślę że dla figurki z limitowanej edycji i tak ciekawej i tak warto, w końcu to jeszcze nie jest 30zł. Ciekawe, ile będzie kosztował listopadowy numer z pegazem.

Mała rada-jeśli chcecie szpanować, że macie takiego Schleicha, to nie otwierajcie konika z opakowania. Bo on sam w sobie nie ma żadnego oznaczenia, że jest ze Schleicha :/ Ani metki, ani napisów firmowych. To w sumie główna wada tych gazetek Schleicha, że żałują dać figurkom coś, po czym byłoby widać że to Schleich.

A sam magazyn? W tym numerze dowiecie się o roli tęczy w świecie Bayali, komiks...W komiksie fajne jest to, że konie w Bayali też mówią i przedstawia on ten cudowny świat. Jest całkiem fajny. Poza tym piękny plakat z tęczowymi jednorożcami i z tyłu z pegazem i elfką. Naprawdę cudowne, że nie ma zamiast plakatu gry planszowej, bo tego w gazetkach to mam trochę dość. Jak będę chciała zagrać w planszówkę, to wezmę taką w pudełku, którą mam w domu, po co mi ich tyle w gazetkach? 
Na podstawie komiksu są kolorowanki, jest także piękna mandala z  pegazem Juną-to też kolorowanka, ale taka bardziej skomplikowana..tylko szkoda, że nie ma nigdzie pokazane, jakie kolory ma Juna. Nawet w pierwszym numerze tego nie ma, trzeba szukać w internecie. No i są jeszcze inne dwie kolorowanki.

Ciekawy jest też przepis na ,,tęczę w szklance", czyli taki kremowy napój w kolorach tęczy, z warstwami. Myślę, że naprawdę fajnie sobie coś takiego zrobić. Nie w każdej gazetce przepisy i ,,zrób to sam" są sensowne, a tu są.
Jeśli chodzi o ,,zrób to sam" to możemy zrobić tęczowy zamek dla naszych figurek i nie tylko. Kurde, wszystko w tym magazynie jest z tęczą ;) I powiem wam, że to wygląda nawet trochę skomplikowanie. Ale myślę, że każdy da radę to zrobić, bo opisane jest jasno.

Jest także sporo łamigłówek i tu mi się podoba wykreślanka! Bo bardzo lubię wykreślanki :) Czymże byłyby gazetki bez łamigłówek ;) Reszta jest raczej dziecinna, no ale to jest gazetka dla dzieci i u nich się najlepiej sprawdzi.  
Z tyłu okładki jest gra memory do wycięcia i tu bardzo pochwalam, że jest to z tyłu okładki, więc nie trzeba sobie pociąć stron magazynu, aby w to zagrać. W innych gazetkach bywa z tym naprawdę tragicznie. Choćby w Horse Club są elementy do wycięcia i przyklejenia na innych stronach, co jest trochę dziwne, a w dodatku można sobie wtedy pociąć magazyn. Do takich rzeczy moim zdaniem powinny być do magazynu dołączone naklejki, jak w magazynie ,,Pokemon:Trenuj ze mną!".
To jest dość dobry magazyn. Idealny dla fanów Bayali Schleicha i tych, którzy kochają magiczne koniki. 

Mamy zapowiedź! W następnym numerze wietrzny pegaz Dina! Będzie miał oczywiście skrzydła-różowe i srebrną grzywę i ogon. Przyznaję, ciekawe połączenie. Jeśli nie znajdę lepszego pegaza poza gazetkami, to pewnie kupię.

Disney Księżniczka Wydanie specjalne Zaczarowane Koniki
Dodatek jest geniakny-jest to figurka Maximusa z Zaplątanych! W prawdzie nie jest to nie wiadomo jaki konik, tylko plastikowy, ale ma dużo uroku, jest podobny do Maximusa i...ma grzywę do czesania!

Ma czarny pysk jak Maximus, wyraźnie zaznaczone kopyta i złotą grzywę. Chociaż to plastikowy konik, jest to wykapany Maximus ;) 
Dodali też nam naklejkę z medalem z wizerunkiem Maximusa i Roszpunki, co jest fajnym bonusem. Maximusa można sobie trzymać w tym pudełku, w którym go dostajemy, bo przypomina boks w stajni i jest bardzo ładne :)

Gazetka też jest całkiem fajna! Bardzo lubię ogólnie Disney Księżniczka, a numer specjalny o koniach księżniczek to jest coś! 
W gazetce poznamy Maximusa, przeczytamy komiks z Roszpunką i nim. Co ciekawe, w komiksie Roszpunka ma krótkie brązowe włosy, jak przez pewien czas w serialu, aczkolwiek nie oglądałam i może ktoš z was lepiej się w tym orientuje.

Jest piękny plakat, tylko szkoda że na jednej jego stronie z tyłu jest ten komiks i wyrywając go, zabraknie nam jednej strony komiksu :/ Z tyłu drugiej strony są łamigłówki, więc to aż tak by nie bolało, gdyby obie strony miały z tyłu łamigłówki. Bo łamigłówki można by było zrobić przed wyrwaniem plakatu. A do komiksu lubimy wracać, więc głupio wyrywać tę stronę.

No i ogólnie jest tu sporo łamigłówek dostosowanych dla małych dziewczynek. Jest też stajnia Maxusa do zrobienia, ale tu znowu jest problem z tyłem strony-z tyłu szablonów jest wiedza o koniach księżniczek. Szkoda to ciąć. Ach, że też wydawnictwo tego lepiej nie planuje.

I wiedza o koniach księżniczek to taki spis wszystkich koni księżniczek ze świata Disneya. Jest to bardzo fajne, mamy rozpisane: imię konia, z kim ma silną więź i co lubi. Możemy dzięki temu nieco poznać konie ze świata Disneya. Także ja tego w życiu nie potnę xD

Tak na marginesie są fajne reklamy-Między Nami Żywiołami, gazetka Kraina zwierząt i takie lalki Disneya, które zmieniają kolor po zanurzeniu w wodzie. No i jakaś gra na Nintento z Myszką Miki i tak dalej z tyłu okładki.

Może nie jest to mój target wiekowy, ale podoba mi się komiks, przedstawienie koników Disneya i dodatek jest genialny. A przy tym gazetka kosztuje 18zł, a inne wydania tylko 16zł, co można cenić w tych czasach, bo to nie typowe 20zł. 
Także dla fanów koni i Disneya polecam. Cieszę się mając Maximusa w kolekcji koników :) 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zosia i jej Zoo-Gadatliwy tygrys

Dzisiaj coś z literatury dziecięcej, co jednak zachwyci i starszych. ,,Gadatli tygrys-Zosia i jej ZOO". Powiem wam, że ciężko było wcześniej dostać ten tomik. Empik ani Smyk go nie miał, a na allegro miał jakieś chore ceny typu 100zł. Ale pewnego dnia pojawił się w końcu w Smyku w ludzkiej cenie no i musiałam go kupić! Mam konika na punkcie tygrysów. Naprawdę, kocham dzikie koty. Dlatego z tej serii mam też ,,Samotne lwiątko". Książka ma piękne przesłanie o tym, że trzeba ratować zwierzęta przed utraceniem ich naturalnych środowisk. Poza tym historia nieco uczy, jak poradzić sobie z natłokiem myśli i brakiem odwagi :) Ilustracje są przecudne, niektóre są na dwie strony i naprawdę wyjątkowe w tym tomie. Bo w ,,Samotnym lwiątku", które to czytałam jako pierwsze, chyba aż takich nie było. Trochę żmudne dla stałego czytelnika jest to, że w każdym tomie są przypominane podstawy historii. Ale rozumiem, po co to jest-poprostu np.dzieciom czasem rodzice kupują takie ...

Podsumowanie kolekcjonerskie-sierpień

Zapraszam na podsumowanko, co kupiłam do kolekcji w zeszłym miesiącu :) Ozdoby do głównej kolekcji. Kula z liskiem i sarenka w Action. Ozdoby z Action to jednak hit, niedrogo a śliczne :)  Byczek kupiony na targu staroci za 5zł. Trochę drogo patrząc na to, że rogi ma nieco osbzczerbione, ale jest unikatem, więc było warto. Nigdy nie widziałam w sklepach ceramicznego byczka, więc kupiłam go ochoczo ;) Na tym stoisku sprzedawały dziewczynki i pamiętam że mówiły, że pierwszą rzecz sprzedały jak kupiłam byczka, haha. Miały tam głównie zabawki, ale znalazł się i on. Jestem także mega szczęśliwa, że mam tą poduszkę Simba z Króla lwa. Kosztowała zaledwie 30zł w Pepco. W centrum miasta nigdzie nie było, znalazłam dopiero w Pepco na poboczu. Warto było szukać *-* Takie długopisy. Uwielbiam wymyślne długopisy, jest w nich coś magicznego. Pusheen w Smyku, wiatraczek w Pepco, a niewidzialny ananas w Action. Zabawki sensoryczne Kurczak, który wyskakuj...

Podsumowanie kolekcjonerskie-lipiec 2024

W tym miesiącu nie do końca postanowiłam, co konkretnego będę kolekcjonować i dlatego nie jest tego dużo i są to różne rzeczy. Jak do tego podchodzę teraz? Na luzie. Co mi się spodoba, to kupię. Po co się ograniczać? Ale w praniu wyszło, że najczęściej od sierpnia kupuję długopisy i breloki :) Dlatego są główną kolekcją od sierpnia, ale zdarza mi się też kupować inne rzeczy. I jestem zadowolona z tego stanu rzeczy :) Nie ograniczam się, mam główną kolekcję, ale jestem otwarta na to, co spotykam. A co kupiłam w lipcu? Uwielbiam tego jednorożca z magazynu Schleich Bayala. Co najlepsze, Schleich naprawił swój błąd i ta figurka ma napisy firmowe! Poprzednie z gazet nie miały i to czyniło je nieco mniej wartościowymi, bo trudno udowodnić, że to oryginalne Schleichy, po wyjęciu z opakowania. Dlatego też uważałam wtedy, że nie do końca opłaca się je kupować. Mimo że trochę ich kupiłam XD Pachnący pluszak-kupiłam w ulubionym sklepiku.   Co najlepsze, w tym skle...