Przejdź do głównej zawartości

Wojownicy: Ucieczka w dzicz

Kupiłam wydanie w twardej oprawie. I jestem z tego wyjątkowo zadowolona, bo okładka i ilustracje są przepiękne. Poprostu przepiękne wydanie. Jakość tych elementów-pierwsza klasa!
Może najpierw powiem coś oczywistego-imiona kotów w tej książce są świetne! Kojarzą mi się z indianami. Czasem mam wrażenie, że niektóre oddają charakter kotów. Sama idea wojowników jest bardzo kusząca-bo jeśli twój kot odszedł (nie umarł, tylko uciekł) i nie wrócił, to być może został wojownikiem! Pocieszające na całego ;) Na początku książki mamy przydatną rozpiskę z kotami z poszczególnych klanów, przede wszystkim Klanu Pioruna, bo to z jego udziałem dzieje się cała fabuła. Jest również ładna, czarno-biała mapa. Fajny smaczek. Przejdźmy do samej książki.
Książka rozpoczyna się prologiem, który opowiada od przepięknego opisu krajobrazu do dynamicznych scen walki. Prolog kończy się rozmową Błękitnej Gwiazdy (przywódczyni Klanu Pioruna) z Nakrapianym Liściem (medyczka Klanu Pioruna), która opisuje nam sytuację klanu. A ta jest słaba i wygląda na to, że w książce bohaterowie spróbują ją zmienić, choćby rekrutując w szeregi dzikich kotów kota domowego-Rdzawego-a później przechrzczonego na Ognistą Łapę. I o nim właśnie jest ta książka. O pieszczochu (tak dzikie koty nazywają koty  mieszkające z dwunożnymi, czyli z ludźmi ), który opuścił dom dwunożnych, dołączył do Klanu Pioruna i zaczął szkolić się na wojownika.
Opisy przyrody otaczającej Klan Pioruna są naprawdę ładne, a styl książki jest całkiem przyjemny do czytania. Nie wymyślny, ale na swój sposób magiczny. Ta książka to magia-zabiera nas w bardzo wiarygodny świat kotów, które mówią i walczą!
Słowa Szarej Łapy na stronie 29 zmusiły mnie do pomyślenia, czy aby na pewno powinniśmy trzymać koty w zamkniętych blokach itd. ,,Nigdy! Nie wyobrażam sobie losu gorszego, niż być domowym kotem! (...)i wysuwają nosy tylko wtedy, kiedy Dwunożni im pozwolą!" Czy kot nie powinien zaznać świeżego powietrza, polowania i tym podobnych? Osobiście mieszkam na wsi, więc nie ma z tym problemu, mój kot jest wychodzący. Trochę mi szkoda kotów kiszących się w zamkniętych domach, bez możliwości wyjścia. Nigdy nie zaznają wejścia na prawdziwe drzewo, jak mój Nikuś. Hehe, Niki wchodzi na drzewo w parę sekund, taki to dachowiec! Drapaki niby są dobre, ale to nie to samo. Jednak takie koty są kochane i zadbane, więc nie można powiedzieć, że mają złe życie. Ach, temat rzeka. Długo by o nim rozprawiać, a odpowiedź nie jest czarno-biała.
Ilustracje w wydaniu w twardej okładce (nie wiem, czy są też w zwykłym wydaniu) są przepiękne. Najbardziej spodobała mi się ta przedstawiająca Kruczą Łapę po polowaniu.
Bardzo ładna jest wizja, że zmarłe koty z klanu dołączają do Klanu Gwiazdy. I to dzielenie się językami też wydaje się ciekawym zwyczajem.
Ciekawe są nazwy niektórych rzeczy czy osób, których używają koty z Klanu Pioruna.
,,Dwunożni"-ludzie
,,Obcinacz"-weterynarz
,,Ryczący potwór"-samochód
,,Droga grzmotu"-ulica ludzi, po której jeżdżą auta
,,Pieszczoch"-kot mieszkający z ludźmi
Bardzo podobają mi się w tej opowieści opisy polowań. Mają klimat.
Trochę mnie bawiły takie zdania jak ,,kot podniósł swój ogon i znacząc własny ślad, spryskał płaski kamień." Czyli obsikał xD Znaczy nic dziwnego, bo koty tak robią, ale zabawne to to trochę jest.
Mam wrażenie, że prawdziwa akcja zaczyna się gdzieś od rozdziału dwunastego, bo wcześniej nie dzieje się nic szczególnego, no może poza dołączeniem Rdzawego do klanu PiorunKupiłam wydanie w twardej oprawie. I jestem z tego wyjątkowo zadowolona, bo okładka i ilustracje są przepiękne. Poprostu przepiękne wydanie. Jakość tych elementów-pierwsza klasa!
Może najpierw powiem coś oczywistego-imiona kotów w tej książce są świetne! Kojarzą mi się z indianami. Czasem mam wrażenie, że niektóre oddają charakter kotów. Sama idea wojowników jest bardzo kusząca-bo jeśli twój kot odszedł (nie umarł, tylko uciekł) i nie wrócił, to być może został wojownikiem! Pocieszające na całego ;) Na początku książki mamy przydatną rozpiskę z kotami z poszczególnych klanów, przede wszystkim Klanu Pioruna, bo to z jego udziałem dzieje się cała fabuła. Jest również ładna, czarno-biała mapa. Fajny smaczek. Przejdźmy do samej książki.
Książka rozpoczyna się prologiem, który od przepięknego opisu krajobrazu do dynamicznych scen walki. Prolog kończy się rozmową Błękitnej Gwiazdy (przywódczyni Klanu Pioruna) z Nakrapianym Liściem (medyczka Klanu Pioruna), która opisuje nam sytuację klanu. A ta jest słaba i wygląda na to, że w książce bohaterowie spróbują ją zmienić, choćby rekrutując w szeregi dzikich kotów kota domowego-Rdzawego-a później przechrzczonego na Ognistą Łapę. I o nim właśnie jest ta książka. O pieszczochu (tak dzikie koty nazywają koty  mieszkające z dwunożnymi, czyli z ludźmi ), który opuścił dom dwunożnych, dołączył do Klanu Pioruna i zaczął szkolić się na wojownika.
Opisy przyrody otaczającej Klan Pioruna są naprawdę ładne, a styl książki jest całkiem przyjemny do czytania. Nie wymyślny, ale na swój sposób magiczny. Ta książka to magia-zabiera nas w bardzo wiarygodny świat kotów, które mówią i walczą!
Słowa Szarej Łapy na stronie 29 zmusiły mnie do pomyślenia, czy aby na pewno powinniśmy trzymać koty w zamkniętych blokach itd. ,,Nigdy! Nie wyobrażam sobie losu gorszego, niż być domowym kotem! (...)i wysuwają nosy tylko wtedy, kiedy Dwunożni im pozwolą!" Czy kot nie powinien zaznać świeżego powietrza, polowania i tym podobnych? Osobiście mieszkam na wsi, więc nie ma z tym problemu, mój kot jest wychodzący. Trochę mi szkoda kotów kiszących się w zamkniętych domach, bez możliwości wyjścia. Nigdy nie zaznają wejścia na prawdziwe drzewo, jak mój Nikuś. Hehe, Niki wchodzi na drzewo w parę sekund, taki to dachowiec! Drapaki niby są dobre, ale to nie to samo. Jednak takie koty są kochane i zadbane, więc nie można powiedzieć, że mają złe życie. Ach, temat rzeka. Długo by o nim rozprawiać, a odpowiedź nie jest czarno-biała.
Ilustracje w wydaniu w twardej okładce (nie wiem, czy są też w zwykłym wydaniu) są przepiękne. Najbardziej spodobała mi się ta przedstawiająca Kruczą Łapę po polowaniu.
Bardzo ładna jest wizja, że zmarłe koty z klanu dołączają do Klanu Gwiazdy. I to dzielenie się językami też wydaje się ciekawym zwyczajem.
Ciekawe są nazwy niektórych rzeczy czy osób, których używają koty z Klanu Pioruna.
,,Dwunożni"-ludzie
,,Obcinacz"-weterynarz
,,Ryczący potwór"-samochód
,,Droga grzmotu"-ulica ludzi, po której jeżdżą auta
,,Pieszczoch"-kot mieszkający z ludźmi
Bardzo podobają mi się w tej opowieści opisy polowań. Mają klimat.
Trochę mnie bawiły takie zdania jak ,,kot podniósł swój ogon i znacząc własny ślad, spryskał płaski kamień." Czyli obsikał xD I ,,śmignął ogonem".Znaczy nic dziwnego, bo koty tak robią, ale zabawne to to trochę jest.
Mam wrażenie, że prawdziwa akcja zaczyna, rozkręca się gdzieś od rozdziału dwunastego, bo wcześniej nie dzieje się nic szczególnego, no może poza dołączeniem Rdzawego do klanu Pioruna. I przed rozdziałem dwunastym główne co się dzieje, to codzienność klanu Pioruna, więc możemy go dobrze poznać.
CZĘŚĆ SPOILEROWA
Kiedy Tygrysi pazur mówi ,,Albo w chwili ataku okaże się słaby jak domowy piecuch." w odpowiedzi na pochwałę Ognistej Łapy przez Lwie serce, zabrakło mi opisu jego uczuć. Nie wiem, czy go to ukuło, czy się nie przejął, a chciałabym wiedzieć. W ogóle Tygrysi pazur sprawia wrażenie nieco gburowatego kota. A Błękitna Gwiazda wydaje się bardzo charyzmatyczna. Nawet to imię jest piękne. A z uczniów najbardziej polubiłam Szarą Łapę u Kruczą Łapę. Krucza łapa wydaje się takim skromnym, cichym kotem. On i Szara łapa są bardzo sympatyczni.
CZĘŚĆ SPOILEROWA
Z ilustracji najbardziej podobała mi się właśnie ta ilustracja Kruczej Łapy niosącego żmiję w pysku, jak wcześniej pisałam. Nie chciałam w części niespoilerowej  pisać o żmiji, bo złapanie żmiji przez Kruczą łapę to jest trochę spoiler.
Kiedy Tygrysi pazur mówi ,,Albo w chwili ataku okaże się słaby jak domowy piecuch." w odpowiedzi na pochwałę Ognistej Łapy przez Lwie serce, zabrakło mi opisu jego uczuć. Nie wiem, czy go to ukuło, czy się nie przejął, a chciałabym wiedzieć. W ogóle Tygrysi pazur sprawia wrażenie nieco gburowatego kota. A Błękitna Gwiazda wydaje się bardzo charyzmatyczna. Nawet to imię jest piękne. A z uczniów najbardziej polubiłam Szarą Łapę i Kruczą Łapę. Krucza łapa wydaje się takim skromnym, cichym kotem. On i Szara łapa są bardzo sympatyczni.
Z ilustracji najbardziej podobała mi się właśnie ta ilustracja Kruczej Łapy niosącego żmiję w pysku, jak wcześniej pisałam. Nie chciałam w części niespoilerowej  pisać o żmiji, bo złapanie żmiji przez Kruczą łapę to jest trochę spoiler.
Zaskoczyło mnie, jak Złamana Gwiazda (przywódca klanu Cienia) powiedział, że Żółty Kieł jest niebezpieczna dla kociąt. Co takiego zrobiła, że tak sądzi?
Ciekawe, że każdy przywódca klanu ma w imieniu słowo ,,gwiazda". I szkoda, że w książce nie ma ilustracji ze Złamaną Gwiazdą i resztą przywódców. No, może gdzieś jest z Błękitną Gwiazdą. Szkoda, że nie został nam przedstawiony Klan wiatru. Bardzo chciałabym go poznać. A zgromadzenie, na które poszedł Ognista Łapa z przyjaciółmi (Szarą łapą i Kruczą łapą) było niesamowite. Klan Wiatru wydaje się być dosyć łapczywy.
KONIEC SPOILERÓW
Ta książka jest naprawdę ciekawa, dzięki żywym bohaterom w interesującym świecie. Dobrze jest wejść do głowy kota i ta książka daje fajny obraz, jakby się zachowywać mogły ,,ludzkie" (no wiecie o co mi chodzi, nie że ,,nieludzkie", ale że uosobione), gadające koty. Ponadto fabuła w pewnym momencie staje się naprawdę ciekawa i chce się sięgnąć po kolejny tom.
A wy czytaliście Wojowników? :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zosia i jej Zoo-Gadatliwy tygrys

Dzisiaj coś z literatury dziecięcej, co jednak zachwyci i starszych. ,,Gadatli tygrys-Zosia i jej ZOO". Powiem wam, że ciężko było wcześniej dostać ten tomik. Empik ani Smyk go nie miał, a na allegro miał jakieś chore ceny typu 100zł. Ale pewnego dnia pojawił się w końcu w Smyku w ludzkiej cenie no i musiałam go kupić! Mam konika na punkcie tygrysów. Naprawdę, kocham dzikie koty. Dlatego z tej serii mam też ,,Samotne lwiątko". Książka ma piękne przesłanie o tym, że trzeba ratować zwierzęta przed utraceniem ich naturalnych środowisk. Poza tym historia nieco uczy, jak poradzić sobie z natłokiem myśli i brakiem odwagi :) Ilustracje są przecudne, niektóre są na dwie strony i naprawdę wyjątkowe w tym tomie. Bo w ,,Samotnym lwiątku", które to czytałam jako pierwsze, chyba aż takich nie było. Trochę żmudne dla stałego czytelnika jest to, że w każdym tomie są przypominane podstawy historii. Ale rozumiem, po co to jest-poprostu np.dzieciom czasem rodzice kupują takie ...

Podsumowanie kolekcjonerskie-sierpień

Zapraszam na podsumowanko, co kupiłam do kolekcji w zeszłym miesiącu :) Ozdoby do głównej kolekcji. Kula z liskiem i sarenka w Action. Ozdoby z Action to jednak hit, niedrogo a śliczne :)  Byczek kupiony na targu staroci za 5zł. Trochę drogo patrząc na to, że rogi ma nieco osbzczerbione, ale jest unikatem, więc było warto. Nigdy nie widziałam w sklepach ceramicznego byczka, więc kupiłam go ochoczo ;) Na tym stoisku sprzedawały dziewczynki i pamiętam że mówiły, że pierwszą rzecz sprzedały jak kupiłam byczka, haha. Miały tam głównie zabawki, ale znalazł się i on. Jestem także mega szczęśliwa, że mam tą poduszkę Simba z Króla lwa. Kosztowała zaledwie 30zł w Pepco. W centrum miasta nigdzie nie było, znalazłam dopiero w Pepco na poboczu. Warto było szukać *-* Takie długopisy. Uwielbiam wymyślne długopisy, jest w nich coś magicznego. Pusheen w Smyku, wiatraczek w Pepco, a niewidzialny ananas w Action. Zabawki sensoryczne Kurczak, który wyskakuj...

Podsumowanie kolekcjonerskie-lipiec 2024

W tym miesiącu nie do końca postanowiłam, co konkretnego będę kolekcjonować i dlatego nie jest tego dużo i są to różne rzeczy. Jak do tego podchodzę teraz? Na luzie. Co mi się spodoba, to kupię. Po co się ograniczać? Ale w praniu wyszło, że najczęściej od sierpnia kupuję długopisy i breloki :) Dlatego są główną kolekcją od sierpnia, ale zdarza mi się też kupować inne rzeczy. I jestem zadowolona z tego stanu rzeczy :) Nie ograniczam się, mam główną kolekcję, ale jestem otwarta na to, co spotykam. A co kupiłam w lipcu? Uwielbiam tego jednorożca z magazynu Schleich Bayala. Co najlepsze, Schleich naprawił swój błąd i ta figurka ma napisy firmowe! Poprzednie z gazet nie miały i to czyniło je nieco mniej wartościowymi, bo trudno udowodnić, że to oryginalne Schleichy, po wyjęciu z opakowania. Dlatego też uważałam wtedy, że nie do końca opłaca się je kupować. Mimo że trochę ich kupiłam XD Pachnący pluszak-kupiłam w ulubionym sklepiku.   Co najlepsze, w tym skle...