Przejdź do głównej zawartości

Siri, kim jestem?-czyli komedia romantyczna

Sam pomysł na tę książkę jest ciekawy-Mia budzi się w szpitalu z amnezją, nie pamięta nic ze swojego życia i musi je odtworzyć za pomocą zdjęć na Instagramie, których niegdyś dużo wrzucała. I myślę, że jest to całkiem ładnie zrealizowane w książce. Poszukiwania swojego życia przez Mię było naprawdę ciekawe, chciało mi się poznawać coraz to kolejne jej przygody. Mia ma tupet i czasem postępuje głupio, ale tak jakoś łatwo mi było ją polubić. Przyczynił się do tego też humor, bo to jest komedia romantyczna ;)
Przez całą książkę towarzyszą nam nietypowe przypisy i hasztagi charakteryzujące sytuację. Przypisy są nietypowe, bo uzupełniają treść o dodatkowe myśli głównej bohaterki. Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim w książce i nawet mi się to podobało. Hasztagi rzeczywiście pasowały do sytuacji, co tworzyło fajny efekt.
Ogólnie ta książka jest pisana z lekkim humorem. I to działa, bo czasami się uśmiechałam jak czytałam xD
Bohaterowie? Przeczytałam na lubimyczytać opinię, że są puści. Raczej się nie zgodzę. Znaczy, Mia i Max może nie są jakimiś najprawdziwszymi bohaterami, jakich można napisać, ale pustki też w nich nie widzę. Poprostu ten element jest chyba taki sobie, jednak to nie przeszkadza w czerpaniu przyjemności z książki, bo fabuła jest bardzo ciekawa.
Może ta książka nie jest jakimś wielkim przeżyciem po przeczytaniu, ale czas z nią spędziłam naprawdę miło, więc mogę polecić, jeśli lubisz komedie romantyczne.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zosia i jej Zoo-Gadatliwy tygrys

Dzisiaj coś z literatury dziecięcej, co jednak zachwyci i starszych. ,,Gadatli tygrys-Zosia i jej ZOO". Powiem wam, że ciężko było wcześniej dostać ten tomik. Empik ani Smyk go nie miał, a na allegro miał jakieś chore ceny typu 100zł. Ale pewnego dnia pojawił się w końcu w Smyku w ludzkiej cenie no i musiałam go kupić! Mam konika na punkcie tygrysów. Naprawdę, kocham dzikie koty. Dlatego z tej serii mam też ,,Samotne lwiątko". Książka ma piękne przesłanie o tym, że trzeba ratować zwierzęta przed utraceniem ich naturalnych środowisk. Poza tym historia nieco uczy, jak poradzić sobie z natłokiem myśli i brakiem odwagi :) Ilustracje są przecudne, niektóre są na dwie strony i naprawdę wyjątkowe w tym tomie. Bo w ,,Samotnym lwiątku", które to czytałam jako pierwsze, chyba aż takich nie było. Trochę żmudne dla stałego czytelnika jest to, że w każdym tomie są przypominane podstawy historii. Ale rozumiem, po co to jest-poprostu np.dzieciom czasem rodzice kupują takie ...

Podsumowanie kolekcjonerskie-sierpień

Zapraszam na podsumowanko, co kupiłam do kolekcji w zeszłym miesiącu :) Ozdoby do głównej kolekcji. Kula z liskiem i sarenka w Action. Ozdoby z Action to jednak hit, niedrogo a śliczne :)  Byczek kupiony na targu staroci za 5zł. Trochę drogo patrząc na to, że rogi ma nieco osbzczerbione, ale jest unikatem, więc było warto. Nigdy nie widziałam w sklepach ceramicznego byczka, więc kupiłam go ochoczo ;) Na tym stoisku sprzedawały dziewczynki i pamiętam że mówiły, że pierwszą rzecz sprzedały jak kupiłam byczka, haha. Miały tam głównie zabawki, ale znalazł się i on. Jestem także mega szczęśliwa, że mam tą poduszkę Simba z Króla lwa. Kosztowała zaledwie 30zł w Pepco. W centrum miasta nigdzie nie było, znalazłam dopiero w Pepco na poboczu. Warto było szukać *-* Takie długopisy. Uwielbiam wymyślne długopisy, jest w nich coś magicznego. Pusheen w Smyku, wiatraczek w Pepco, a niewidzialny ananas w Action. Zabawki sensoryczne Kurczak, który wyskakuj...

Podsumowanie kolekcjonerskie-lipiec 2024

W tym miesiącu nie do końca postanowiłam, co konkretnego będę kolekcjonować i dlatego nie jest tego dużo i są to różne rzeczy. Jak do tego podchodzę teraz? Na luzie. Co mi się spodoba, to kupię. Po co się ograniczać? Ale w praniu wyszło, że najczęściej od sierpnia kupuję długopisy i breloki :) Dlatego są główną kolekcją od sierpnia, ale zdarza mi się też kupować inne rzeczy. I jestem zadowolona z tego stanu rzeczy :) Nie ograniczam się, mam główną kolekcję, ale jestem otwarta na to, co spotykam. A co kupiłam w lipcu? Uwielbiam tego jednorożca z magazynu Schleich Bayala. Co najlepsze, Schleich naprawił swój błąd i ta figurka ma napisy firmowe! Poprzednie z gazet nie miały i to czyniło je nieco mniej wartościowymi, bo trudno udowodnić, że to oryginalne Schleichy, po wyjęciu z opakowania. Dlatego też uważałam wtedy, że nie do końca opłaca się je kupować. Mimo że trochę ich kupiłam XD Pachnący pluszak-kupiłam w ulubionym sklepiku.   Co najlepsze, w tym skle...