Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2024

Kudłate Maluchy 1/2024

Uwielbiam ten magazyn, nie tyle przez dodatki, co samą treść. Dodatki ma raz słabsze, raz lepsze, ale artykuły są bardzo ciekawe.  W tym numerze dodatkiem jest śliczny pamiętnik zamykany na kłódkę, z grafiką z koniem. Wszystko pięknie, ale trochę cienki ten notatnik niestety po odpakowaniu. Jednak gdyby był lepszy, pewnie wzrosłaby by cena magazynu, więc kto wie, może nie jest to takie złe. Chociaż ja bym tam dopłaciła z 2zł za grubszy notatnik. Co komu pasuje ;) W tym numerze znajdziecie:białe zwierzaki, świetny artykuł o panterze śnieżnej,  stronę do kolekcjonowania o bernardynach, porady dla opiekunów jak i bardzo urocze fotostory o psie. Piękne plakaty-niedźwiedzie polarne i piesek, łamigłówki, test ,,Czy zima to twoja pora roku?", kącik DIY:jak zrobić kocie uszka. Ponadto w każdym numerze są takie fajne jakby karty do wycięcia-z jednej strony jest zdjęcie zwierzaka, a z drugiej informacje. Można je wycinać i gdzieś sobie gromadzić, ale ja nie wycin...

Bayala Schleich-tym razem...pegaz!

Jest to dość wyjątkowy numer, bo dostajemy w nim pegaza, którego jeszcze w magazynie nie było! Również o tym pegazie on jest. Oceńmy sobie figurkę... Skrzydła ma przepiękne, różowe i posypane brokatem, do tego niemałe. Grzywa jest cudowna-srebrna i wyrzeźbiona w przeciwieństwie do źrebaka z poprzedniego numeru (jednorożec Dalya), który miał ją przyklejoną jak niektóre konie Schleicha. Uważam, że przyklejona grzywa raczej źle wygląda na figurkach. Jestem fanką tych wyrzeźbionych. Pegaz Dina nawet na kopytach ma brokat. Szkoda, że jest biały, bo poprzednie koniki też były białe i to jest już naprawdę nudne. Nie pasuje mi jakoś do końca jej pyszczek. Mam wrażenie, że jest zbyt pociągały jak na konia. Niby w komiksie na rysunkach Dina też ma długi pysk, ale coś mi tu nie pasuje. Nie mniej jest to piękna figurka. Warto kupić też choćby dlatego, że za nowego źrebaka pegaza z Bayali trzeba dać co najmniej 35zł, a tu dostajemy nowego za 25zł, z limitowanej edycji i to j...

Lights Up

Pod recenzją małe ogłoszenia parafialne więc fajnie by było, gdybyście je przeczytali po recenzji :) Ta książka przede wszystkim pokazała mi, że każdy człowiek może odnaleźć światło w swoim życiu, chociaż często się w nim gubimy. Jestem tej historii za to ogromnie wdzięczna. Pokazała mi także siłę miłości, bo dzięki niej Blanca Lavigne i Leonce DeRose odnaleźli się w brutalnym świecie. I nauczyła, że nie warto osądzać innych. Nie lubię długich prologów, a tu był krótki i szybko się go czytało, co mi się podobało. On idealnie wprowadza w świat tej książki. Nie wiem jak was, ale mnie te długie prologi męczą, bo bardziej interesuję mnie fabuła.  Ta historia na początku trochę mi przypominała książkę ,,Szeptem", która leży u mnie i czeka na przeczytanie. Bo tu i tu mamy dosyć, że tak powiem, ,,grzeczną" dziewczynę oraz ,,zbuntowanego" chłopaka. Ale czy poza tym są inne podobieństwa to będę wiedzieć dopiero, jak przeczytam ,,Szeptem". Całe to szukanie winnych w sprawie ś...